Wycieczka do Pragi i testowanie różnych potraw i produktów bez glutenu. McDonald, gofry, ciasta, croissanty, naleśniki, pizze... Pyszności!
W maju miałam tę przyjemność, że mogłam w Czechach posmakować wielu produktów bezglutenowych, o które bardzo ciężko w Polsce! Postaram się wypisać Wam wszystkie miejsca w których byłam i potrawy, które zamówiłam. Niestety mam niewiele swoich zdjęć, bo najzwyczajniej w świecie jestem pazerna i od razu wszystko zjadałam, nie myśląc za wiele o fotografowaniu :D
1. Czechy bez glutenu? - oczywiście McDonald!
W poście o bezglutenowych Czechach oczywiście nie mogło zabraknąć alternatyw w McDonaldzie. Żeby zamówić burgera z bezglutenową bułką, wystarczy na ekranie wejść w modyfikację kanapki i na dole jest opcja zaznaczenia bułki gluten free (bez lepka).
Niestety nie każda kanapka ma tę możliwość. Przykładowo w zwykłym cheesburgerze nie było takiej opcji. Ja zajadałam się głównie McRoyalami w ofercie klasycznej oraz McCountry w ofercie śniadaniowej. Dla mnie szczerze mówiąc kanapka niewiele różni się od "normalnej", glutenowej, może jedynie odrobinę bardziej zapycha, więc dobrze mieć jakiś napój pod ręką coby się z tej zachłanności nie udusić :D
Ogólnie opcja bardzo na plus i zdecydowanie jest to coś, czego brakuje mi w Polsce, choć nigdy w McDonaldach pierwsza w kolejce nie stałam.
Wiecie jak jest - jak nie macie czegoś pod ręką, to akurat macie na to ochotę ;)
2. Propozycja na śniadanie - Babiččina spiž
Kolejnym, wartym polecenia miejscem jest całkowicie bezglutenowa piekarnia-kawiarnia Babiččina spiž.
Znajdziecie tam dużo pieczywa, ciast, donutów i takich typowych śniadań jak kanapki, jajecznica, naleśniki.
Są też gotowe, bezglutenowe produkty do kupienia - czekolady, różne konfitury, mieszanki do wypieków itp.
Miejsce fajne, bo nie trzeba dopytywać się co jest bez glutenu, a ja takie miejsca baaaardzo lubię :) Jeśli chodzi o ceny:
-mały donut kosztował mnie 7 zł - ja jadłam malinowego, bardzo smaczny!
-kanapki 18 zł - też przyjemna opcja na śniadanie, bardzo dobre, wypiekane przez nich bułki
-tarta z rabarbarem, truskawkami i jabłkami 13 zł - choć mnie osobiście nie powaliła - mężowi „glutenowcowi” smakowała chyba najbardziej ze wszystkiego :)
Ogólnie za dwie kanapki, ciasto, dwie kawy i dwa donuty zapłaciliśmy 90 zł.
Poniżej wrzucam zdjęcia produktów, które jadłam, ale z ich Facebooka, bo jestem zbyt pazerna na zrobienie swoich zdjęć :D
3. Drugie śniadanie? - To dobry czas na gofra w Café Wafflé!
Długi czas marzył mi się taki dobry, bezglutenowy gofr z nutellą i owocami i tutaj się udało! Ja jestem straszliwym słodziakiem, więc u mnie na wyjazdach w większości potrawach znajduje się kilo słodyczy i owoców, cóż... :D
Drugi gofr, który zamówiliśmy był wytrawny, z szynką prosciutto, parmezanem i rukolą.
Osobiście nie moje smaki, ale mąż był zadowolony. Tutaj za opcję gofra bezglutenowego trzeba dopłacić 3 zł, a jest naprawdę przepyszny!
Obydwa po około 38 zł za sztukę.
Standardowo wrzucam zdjęcie z facebooka, bo po takim widoku zdecydowanie nie myślałam o zdjęciach (:
3. Obiad - czas na naleśnika U slepé Kočičky!
Nie jest to typowo bezglutenowa naleśnikarnia, ale w naleśnikach gryczanych zapewniają bezglutenowość (oczywiście poza śladowymi ilościami).
Porcje napraaaaawdę olbrzymie. Tak jak czasem ja dojadam po mężu, tak tym razem on dojadał po mnie (: Klimat restauracji trochę jak na Zakopiańskich Krupówkach, w moim przypadku obsługa dość słabo mówiła po angielsku, więc musieliśmy ratować się klasycznym "chcę to" i pokazywaniem na opcję w menu :D Jeśli chodzi o ceny:
-mój naleśnik gryczany z kurczakiem i szpinakiem kosztował 37 zł
-stek z kurczaka marynowany w jogurcie i ziołach z ziemniakami i grillowanymi warzywami ok 62 zł
Obydwie pozycje z menu były genialne. Choć na codzień nie lubię wytrawnych naleśników, tak ten skradł mi serce.
Za całość z lemoniadami zapłaciliśmy 125 zł.
Zdjęcia również przykładowe z Facebooka, chyba nie muszę mówić dlaczego (:
4. A na kolację pizza w Bassotto!
W pełni bezglutenowa pizzeria, z naprawdę dobrą pizzą. Lepszą jadłam jedynie w The Chef House w Warszawie, choć obydwie smakują zupełnie inaczej.
Bardzo szybko podana. Stosunkowo nieduża - gdybym była naprawdę głodna z pewnością zjadłabym całą sama :) Do tego cudowny crossaint z nutellą, za którego dałabym się pokroić, przysięgam. Fajna opcja na obiadokolację, choć nie najtańsza.
Jak wyszło cenowo? -sama pizza prosciutto jakieś 68 zł, -crossaint z nutellą 21 zł
Za jedną małą pizzę, crossainta i napój zapłaciliśmy ok 100 zł.
Zdjęcia z facebooka, poglądowo, ale następnym razem już będę pamiętać o robieniu swoich, obiecuję (:
I to by było na tyle, jeśli chodzi o moją Praską, bezglutenową przygodę. Niestety byliśmy tam tylko 3 dni, więc na niewiele mogliśmy sobie pozwolić. Ogólnie świadomość Czechów w kwestii bezglutenowości (u nich bezlepkovości) ogromnie mnie zaskoczyła. Mnóstwo produktów w sklepach i miejsc, w których śmiało mogłabym coś zjeść.
Dodam jeszcze mały bonus na powrocie, przejeżdżając przez Ostravę zajechaliśmy po coś, na co aż świeciły mi się oczy przeglądając zdjęcia!
5. Ostrava bez glutenu - oczywiście Frágle u Bezlepková Anežka!
Kochani, to jest chyba najlepszy punkt w całym poście!
Buszując po internecie w poszukiwaniu bezglutenowego jedzenia w Czechach natknęłam się na Czeskie Frgale.
Jest to ciasto drożdżowe z różnymi nadzieniami na wierzchu. Mogą być zarówno słodkie jak i słone.
Ja swoje Frgale kupiłam w automacie obok Kauflandu w opakowaniach wyglądających jak tych na pizzę.
Niestety ja do wyboru miałam tylko dwa smaki, ponieważ reszta w automacie była zwykła, glutenowa. Pierwszy Frgal był z twarogiem, drugi z nadzieniem gruszkowym.
Ten smakował mi zdecydowaaaaanie bardziej! Mięciutki, puszysty, jak takie prawdziwe ciasto drożdżowe z twarogiem, czego też w diecie BG potrafi bardzo brakować, bo alternatywy są zwykle kruche i niezbyt smaczne.
Drugi, też bardzo smaczny, w strukturze niczym chmurka, ale już dużo słodszy. Oczywiście zanim pomyślałam o zdjęciu, to już połowę pożarliśmy, no ale cóż... :D
Dla mnie jest to coś naprawdę genialnego i gdybym mieszkała bliżej Ostrawy, zdecydowanie spróbowałabym każdego!
Na szczęście część sobie zamroziłam, więc jak mnie najdzie ochota, będę mogła przypomnieć sobie ten smak (:
Z tego co widać na stronie, automaty są również w innych miejscowościach, np. w Brnie.
Ceny za sztukę wahają się do 30-40zł.
To by było na tyle, jeśli chodzi o moją podróż do Czech. Mam nadzieję, że skorzystacie ze wskazówek i podzielicie się swoją opinią! :) - Ania
Comments